Wtorkowy koncert miał trzech bohaterów. Byli nimi: Krzysztof Penderecki, Violetta Bielecka i jej Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej, oraz debiutujący na Festiwalu Beethovenowskim młody dyrygent Dawid Runtz.
Dawid Runtz, absolwent Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina i Riccardo Muti Italian Opera Academy w Rawennie, jest obecnie pierwszym dyrygentem Polskiej Opery Królewskiej w Warszawie.
To właśnie pod jego batutą zabrzmiały niezwykłe Chichester Psalms Leonarda Bernsteina z okazji setnej rocznicy urodzin tego wielkiego dyrygenta, kompozytora i pianisty. Utwór powstał w 1963 roku i choć oparty jest na wersetach biblijnych, to słychać w nim dalekie echo słynnego musicalu Bernsteina West Side Story. Runtz bardzo sprawnie poprowadził Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej, któremu towarzyszył głos perkusji (Sebastian Sojka) i harfy (Julia Łopuszyńska) oraz organy (Roman Perucki), które grały także partię solową.
Psalmy Bernsteina wyrażają przede wszystkim ufność i dziękczynienie w stosunku do Stwórcy, a świetnym środkiem artystycznym podjętym w tym celu jest „niewinny” śpiew chłopięcy i solo na dyszkant, które pojawia się w drugiej części i powraca w finale części trzeciej utworu. Czysto i naturalnie zabrzmiał w tej partii głos Jakuba Mroza, solisty Warszawskiego Chóru Chłopięcego.
Jednak niezwykłe wrażenie artystyczny miały dopiero nastąpić. Swój kunszt Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej pokazał w utworach a cappella Krzysztofa Pendereckiego, którymi zadyrygowała szefowa tego zespołu, Violetta Bielecka. Najpierw zabrzmiała Pieśń Cherubinów, którą Penderecki skomponował na 60. urodziny swego przyjaciela, Mścisława Rostropowicza. To nowoczesna interpretacja prawosławnej liturgii. Soprany i alty pięknie prowadziły długoodechową melodię, tenory czysto poprowadziły unisono chorałowy temat, basy brzmiały na stałych nutach głęboko i miękko, aż do subtelnego wyciszenia, którym zakończył się ten ciekawy utwór. Bardzo plastycznie zabrzmiał motet Agnus Dei z Polskiego Requiem, z powracającą w sopranach smutną i pokorną inwokacją. W kulminacji liczący ok. 50 osób chór osiągnął maksimum ekspresji. Białostoccy chórzyści wykonali jeszcze a cappella, cały czas pod kierunkiem Violetty Bieleckiej, Missa Brevis, De Profundis z VII Symfonii „Siedem bram Jerozolimy” i O gloriosa virginum. Lirycznie i miękko, stopniując dynamikę i ukazując bogactwo pomysłów fakturalnych i artykulacyjnych w utworach chóralnych Pendereckiego (kompozytor był obecny na sali), ich wyrafinowane piękno i prostotę wyrazu. Duże brawa dla tego zespołu!
Ostatnim punktem programu były Psalmy Dawida, młodzieńczy utwór Krzysztofa Pendereckiego, nagrodzony w Konkursie Młodzych Kompozytorów ZKP w 1959 roku. Utworem tym, skomponowanym na chór mieszany, perkusję (soliści Orkiestry Akademii Beethovenowskiej), grupę kontrabasów (instrumentaliści Filharmonii Narodowej), dwa fortepiany (Marek Bracha i Grzegorz Gorczyca) oraz harfę zadyrygował precyzyjnie Dawid Runtz.
Anna S. Dębowska
Koncert odbył się 27 marca w Filharmonii Narodowej w Warszawie
Najnowsze komentarze