Jako jedyny Polak zakwalifikował się do finału ubiegłorocznego XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie, do którego zgłosiło się 450 pianistów z całego świata. I choć nie zdobył żadnej z głównych nagród, obsypany został wyróżnieniami i nagrodami dodatkowymi (otrzymał m.in. nagrodę publiczności dla najlepszego uczestnika Konkursu oraz nagrodę za wybitną kreację artystyczną podczas III etapu Konkursu ufundowaną przez Santander Orchestra). I – jak się przekonaliśmy podczas festiwalowego koncertu – wciąż jest jednym z najbardziej podziwianych, cenionych i lubianych pianistów młodego pokolenia. Ale od początku…
Bohaterem tego wieczoru jubileuszowej edycji Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena była powołana do życia w ubiegłym roku Santander Orchestra. To młodzieżowy zespół symfoniczny utworzony dzięki współpracy Fundacji MyWay, Banku Zachodniego WBK i Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Zespół powstał w procesie rekrutacji, w której Rada Orkiestry wyłoniła 64 utalentowanych muzyków, studentów i absolwentów polskich uczelni muzycznych. Pierwsze warsztaty młodych artystów odbyły się w Lusławicach we wrześniu i listopadzie ubiegłego roku. Potem młodzi muzycy ruszyli w tournée po Polsce, podczas którego pod batutą znakomitych dyrygentów (w tym Krzysztofa Pendereckiego i Johna Axelroda) towarzyszyła laureatowi Konkursu Chopinowskiego – Szymonowi Nehringowi.
Nie jest tajemnicą, że w odbywającym się w ramach Wielkanocnego Festiwalu koncercie zabrzmieć miał Chopin. Młody pianista zmienił jednak zdanie. Być może Chopin już mu się ograł, a może też na względzie publiczność, która koncerty fortepianowe naszego wspaniałego romantyka wysłuchała ostatnimi czasy w kilkunastu (jeśli nie kilkudziesięciu wersjach), zarówno podczas Konkursu Chopinowskiego, jak też koncertów odbywających się już po jego zakończeniu, a mających na celu promowanie laureatów. Nehring zdecydował się na prezentację dzieła rzadko wykonywanego na koncertowych scenach – „Rapsodię na temat Paganiniego” op. 43 Sergiusza Rachmaninowa.
I zachwycił kapitalną jego interpretacją – doskonale opanowanym materiałem, wielką muzykalnością i świetnym zrozumieniem z orkiestrą, by wraz z nią wspaniale malować „diabelskie pizzicata”, „niepokonane siły zła”, czy miłosne natchnienie. Owacje nie miały końca, podobnie jak bisy. Najwyraźniej dla warszawskiej publiczności Nehring wciąż jest faworytem.
Wielkimi brawami nagrodzony również został maestro Jerzy Maksymiuk, który w tym roku świętuje 80. urodziny. Festiwalowy koncert otwierała jego miniatura orkiestrowa „Vers per archi”.„Pierwszą wersję tego utworu napisałem w kwietniu 2014 roku. Była to miniatura na smyczki w formie preludu, którą kończyły dwa wyraźne akordy. Tak to po raz pierwszy pod moją dyrekcją wykonała Sinfonia Varsovia na koncercie w Muzeum Historii Żydów Polskich. Kiełkowała we mnie jednak myśl, aby zdominować pierwsze takty kompozycji. Niedługo później dokomponowałem więc bardzo gwałtowną część Agitato, którą dodałem w środku. Jej centralna część to zespolenie siły i ekspresji. Forma ABA zwieńczona jest na koniec delikatną muzyką, jako że impulsem do takiego zamknięcia utworu stał się wers z wiersza «Wrażliwość» młodej poetki Anny Kubaczyńskiej: «Może da się zatańczyć na linii barwnym cieniem»” – tłumaczy kompozytor. I tak właśnie zabrzmiał ten utwór w wykonaniu Santander Orchestra pod jego batutą. Poetyckim pięknem i delikatnością, a jednocześnie ekspresyjną gwałtownością. Zwieńczeniem wieczoru była zaś IX Symfonia Es-dur op. 70 Dymitra Szostakowicza, w której maestro Jerzego Maksymiuka poderwał młodych muzyków do wspaniałego koncertowania (kapitalna sekcja dętych blaszanych i piękne solo fagotu!).
Tomasz Handzlik
Najnowsze komentarze