Motyw przewodni tegorocznego, już 27 Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena, „Między Wschodem a Zachodem” sygnalizował muzyczną różnorodność, szerokie spektrum estetyk, a jednocześnie uniwersalizm utworów patrona. W tym kierunku podążał też program uroczystej inauguracji – otwarty uwerturą do Egmonta op. 84 Beethovena, po której zabrzmiał Koncert fortepianowy f-moll op. 21 Fryderyka Chopina. W wykonaniu Korea National University of Arts Symphony Orchestra oba utwory wypadły bardzo dobrze. Dyrygent Chi-Yong Chung ze szczególną swobodą poruszał się w brzmieniach trzeciego z wiedeńskich klasyków, zaś w Koncercie na pierwszym planie lśniła liryczna interpretacja drugiej części dzieła (Larghetto) pod palcami koreańskiej pianistki Chloe Jiyeong Mun. Laureatka prestiżowego konkursu Ferruccio Busoni International Piano Competition z 2015 roku została bardzo ciepło przyjęta przez festiwalową publiczność, wzmagając liryczny wymiar swojego występu Nokturnem cis-moll op. posth. Chopina.
Po przerwie, gdy słońce zniknęło już na dobre za horyzontem, muzycy koreańskiej orkiestry zaprezentowali utwór swojego krajana, Younga Jo Lee. Urodzony w 1943 roku twórca sam określa swój styl jako dziedzictwo zachodniego synkretyzmu, łączące europejską klasykę z tradycyjną muzyką Korei. Nie inaczej było w przypadku 여명 (Glory of Dawning) z 2013 roku (dzieło zostało zamówione i prawykonane przez Suwon City Symphony Orchestra). Utwór ten, przez zestawienie kilku tradycyjnych, koreańskich instrumentów perkusyjnych z eufonicznymi brzmieniami orkiestry symfonicznej, zdawał się wzywać zachodzące słońce do powrotu. Odpowiedzi na to wezwanie udzieliły świetliste brzmienia V Symfonii „Koreańskiej” Krzysztofa Pendereckiego, bardzo sprawnie poprowadzone przez Chi-Yonga Chunga. Oby kolejne koncerty oferowały podobnie jaśniejące doznania.
Najnowsze komentarze