Jest ostatnim dramatem muzycznym Ryszarda Wagnera i jedynym dziełem pisanym specjalnie dla własnego teatru (Festspielhaus) w Bayreuth. Jego temat ma swe źródło w ideach, które dojrzewały w myślach kompozytora od 1845 roku, kiedy to poznał epos dworski Wolframa z Eschenbach, opiewający życie i czyny Parsifala. „Parsifal” dookreślony jako „uroczyste misterium sceniczne” rozgrywa się w mistycznej sferze Grala, na Monsalvacie. Temat misterium został opracowany jako rodzaj kwintesencji idei mieszczących się w różnych wersjach legend o świętym Gralu, czarze napełnionej przez Józefa z Arymatei krwią Chrystusa. Gral znajduje się w „dalekim kraju”, w świątyni na górze Monsalvat i strzeżony jest przez kapłanów-rycerzy. Porzucili oni świat i żyjąc opromienieni łaskami świętej czary, poświęcili się cnocie i świętobliwości, wspomaganiu uciśnionych i prześladowanych. Czara Grala darzy ich mistycznym pokarmem i zaprawia męstwem do rycerskich czynów.
W sferze ideowej „Parsifal” głosi współczucie dla cierpienia drugich i wyrzeczenie się zmysłowej szczęśliwości dla celu zbawienia. Od strony artystycznej jest wcieleniem wagnerowskiej koncepcji totalnego dzieła sztuki i ostateczną konsekwencją przewodnich idei dramatu muzycznego. Nieustanna modulacyjność i dysonansowość tej muzyki powoduje, że podobnie jak wstęp do „Tristana i Izoldy” staje się ona przykładem najwyższego stopnia ewolucji Wagnera w zakresie języka harmonicznego. Podjęta tematyka misterium spowodowała, że kompozytor położył nacisk na ideowe przedstawienie eposu. Dlatego większość scen nie tyle rozwija akcję dramatyczną, co ją przedstawia w postaci rozbudowanych monologów i dialogów.
Wybrane sceny dramatu muzycznego „Parsifal” Richarda Wagnera zabrzmiały w przedostatni dzień 20. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena w Warszawie. Zaprezentowała je Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod batutą swego szefa Alexandra Liebreicha wraz z międzynarodową grupą solistów: Michael Weinius (Parsifal), Yvonne Naef (Kundry), Tomasz Konieczny (Amfortas), Frank van Hove (Gurnemanz), Andreas Hörl (Titurel), Jaco Venter (Klingsor).
Krytykom nie bardzo podobał się pomysł dokonanych przez dyrygenta skrótów w partyturze, które w znaczący sposób zmienić miały jeśli nie cały wydźwięk, to przynajmniej dramaturgię wagnerowskiego dzieła. Pamiętać jednak musimy, iż było to wykonanie koncertowe, przygotowane specjalnie na potrzeby festiwalu, którego wydarzenia rządzą się swoimi prawami, także tymi czasowymi. Zresztą obawy krytyków okazały się nietrafne. Prowadzona przez Alexandra Liebreicha Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia doskonale odmalowała zawarte w partyturze napięcia i emocje. W kreacji czy też opowieści dramatycznych scen zabłysnęli również doskonale dobrani soliści. Głosem mrocznym, lecz niezwykle donośnym zachwycał odgrywający tytułową rolę szwedzki tenor Michael Weinius. Kapitalnie wspierała go sopranistka Yvonne Naef jako Kundry, a także dysponujący pięknie brzmiącym basem Frank van Hove (Gurnemanz).
Na wielkie brawa zapracował znakomity polski śpiewak Tomasz Konieczny, którego częściej niestety podziwiać mogą melomani na świecie (entuzjastycznie przyjmowały był ostatnio m.in. na tak słynnych scenach jak Lyric Opera w Chicago, wiedeńska Staatsoper czy Staatsoper w Monachium) niż w Polsce. Nie ma się zresztą co dziwić, że artysta spotkał się z tak gorącym, owacyjnym przyjęciem; nie tłumaczmy też zachowania warszawskiej publiczności lokalnym patriotyzmem, wszak ulubionym repertuarem Koniecznego jest właśnie Wagner, co doskonale słychać było podczas festiwalowego wieczoru. Nieco ciemny, a jednocześnie dźwięczny i niebywale silny baryton przyprawiał wszak o dreszcze.
Tomasz Handzlik
Najnowsze komentarze