1.
Program IV Festiwalu romantycznych kompozycji „Elsner i jego następcy” skupia się w tym roku na osobie kompozytora Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego. Dobrze się jednak stało, że otwierający ten festiwal recital został poświęcony większemu może talentowi kompozytorskiemu, jaki wydała Polska – Juliuszowi Zarębskiemu (1854-1885). Jego śmiałe, niekiedy wręcz brawurowo napisane utwory fortepianowe wykonał w Pałacu na Wyspie Piotr Sałajczyk.
2.
To właśnie ten znakomity pianista jest jedną z postaci, która w ostatnich latach przyczyniła się do przypomnienia twórczości Juliusza Zarębskiego, kompozytora zapomnianego na długie lata, choć w ograniczonym wyborze grywanego przez takich pianistów, jak Halina Czerny-Stefańska, Ryszard Bakst, Karol Radziwinowicz i Wojciech Świtała. Prymat w tym względzie należy się oczywiście Kwintetowi Warszawskiemu, który przed laty nagrał arcydzieło Zarębskiego – Kwintet fortepianowy g-moll op. 34, później podchwycony na festiwalu Chopin i Jego Europa i utrwalony na DVD w porywającej interpretacji pod wodzą Marthy Argerich.
Piotr Sałajczyk podjął się przypomnienia ściśle fortepianowej twórczości Juliusza Zarębskiego, pianisty i kompozytora cenionego przez samego Franciszka Liszta. W 2017 r. ukazał się czteropłytowy album zawierający komplet dzieł fortepianowych Juliusza Zarębskiego w nagraniu Sałajczyka. Pianista ten, związany z Akademią Muzyczną w Katowicach i Sommerakademie Salzburg, podjął się też rejestracji dzieł wszystkich Władysława Żeleńskiego oraz sonat fortepianowych Mieczysława Weinberga.
Repertuar ten ma w osobie Piotra Sałajczyka znakomitego adwokata – to pianista dysponujący świetną techniką, kulturą dźwięku i wrażliwością na poetycki pierwiastek muzyki.
Na Festiwalu romantycznych kompozycji artysta przedstawił utwory Zarębskiego z nagranych przez siebie płyt: „Róże i ciernie. Pięć improwizacji” op. 13, „Grande polonaise” op. 6 i na bis – „Kołysankę” op. 22. Ponadto jeszcze niespodziankę, o której za chwilę.
3.
Zarębskim jako pianistą i kompozytorem zachwycał się Liszt, który widział w nim jednego ze swoich najlepszych uczniów. Grywali razem na cztery ręce, Liszt pomagał Zarębskiemu w kontaktach z wydawcami, którzy drukowali liczne utwory Polaka. Bo chociaż twórca rodem z Żytomierza, a wykształcony solidnie w Wiedniu zmarł w wieku zaledwie 31 lat na gruźlicę, pozostawił po sobie liczne dzieła – kameralne i na fortepian solo.
Słuchaczy piątkowego recitalu zachwycił przede wszystkim cykl „Róże i ciernie” z pięcioma silnie skontrastowanymi częściami wyrosłymi z ducha improwizacji, co bardzo dobrze uchwycił w swojej interpretacji Piotr Sałajczyk. W utworach tych dało się słyszeć delikatny wpływ Chopina, Schumanna i Liszta, jednak muzyczny język Zarębskiego był swoisty – elegancki, ale już nie po salonowemu, lecz nowocześnie, na miarę dużych sal koncertowych, o gęstej, lecz ruchliwej fakturze, mocnej konstrukcji harmonicznej, emocjonalnie burzliwe, rozwichrzone. Utwory, które wyszły spod pióra kompozytora-wirtuoza o bardzo żywiołowym temperamencie, zapowiadające zarazem estetykę impresjonistyczną. Kto wie, jak rozwinęłaby się karier kompozytorska osiadłego w Brukseli Zarębskiego, gdyby nie jego przedwczesna śmierć.
Przeczucie impresjonistycznych brzmień pojawia się także w jednym z bardziej znanych dzieł Zarębskiego, szeroko zakrojonym Wielkim polonezie Fis-dur op. 6, w którym jednak wyraźnie zaznacza się charakterystyczny rytm poloneza. Polonez ma kilka tematów, jego konstrukcję bardzo przejrzyście pokazał Piotr Sałajczyk – pojawienie się nowego, subtelnego tematu w tym rozbudowanym dziele kojarzyć się może z wprowadzeniem tajemniczego epizodu w tonacji H-dur w „Polonezie-Fantazji” Fryderyka Chopina. Po Chopinie Zarębski „odziedziczył” skłonność do licznych modulacji, choć bez właściwego Fryderykowi wdzięku i czaru.
Skłonność do zaskakujących przejść i rozwiązań harmonicznych dała też o sobie znać w nie opusowanym utworze „Grande fantaisie”, który nie znalazł się w nagraniach Sałajczyka, jednak pianista ma ten utwór w repertuarze. Umie uchwycić spontanicznego ducha improwizacji, który zapisany jest w tekście tego i innych utworów Zarębskiego.
„Wielka fantazja” nigdy nie została wydana drukiem, powody tego są nieznane, gdyż utwór był wykonywany publicznie za życia Zarębskiego, nieznany pozostaje rok napisania tego zaskakującego dzieła, odnalezionego dopiero niedawno przez prof. Ryszarda Daniela Golianka.
Na bis Piotr Sałajczyk z wyraźną przyjemnością wykonał wdzięczną „Kołysankę” op. 22 Juliusza Zarębskiego.
Anna S. Dębowska
Piątek, 2 września, Pałac na Wyspie, Łazienki Królewskie w Warszawie
Najnowsze komentarze