Festiwal

(Polski) Skrzypce, trąbka, fortepian i muzyka polska

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

BF170409_3278

Nie ma w Warszawie tradycji koncertów popołudniowych, z wyjątkiem prowadzonych od lat koncertów dla dzieci prowadzonych przez Ciocię Jadzię, a obecnie przez jej zastępczynie. W niedzielę na Wielkanocnym Festiwalu okazało się, że jest duże zapotrzebowanie na koncerty o tej porze i to właśnie dla dorosłej publiczności, choć na sali było też dużo młodzieży i dzieci. Frekwencja cieszyła, tym bardziej, że program był niełatwy, kompozycje raczej z tych mniej znanych. Gościnnie wystąpiła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, magnesem było nazwisko Patrycji Piekutowskiej i Támasa Pálfalviego, młodego utalentowanego trębacza z Węgier.

Ramą koncertu pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego były dwa utwory Feliksa Nowowiejskiego (patron Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej), kompozytora, który powraca ostatnio do sal koncertowych (niedawno wykonano w  Filharmonii Narodowej jego oratorium Quo Vadis op.13). To ciekawa postać: urodzony na Warmii, wykształcony w Niemczech, czuł się i Polakiem i Warmiakiem, jego twórcze życie przypadło na pierwszą połowę XX wieku, znajdował się pod dużym wpływem Richarda Wagnera. Słychać to choćby w jego bodaj najczęściej grywanym utworze, jakim jest uwertura do opery Legenda Bałtyku z piękną fanfarą na początku i na końcu dzieła. Bardzo sprawnie poprowadził ją Piotr Sułkowski, orkiestra grała soczyście i efektownie. Na koniec zaś zabrzmiał Marsz pretorianów ze wspomnianego oratorium Quo Vadis.

BF170409_3454

„Opakowane” Nowowiejskim były dwa koncerty XX-wieczne – neoklasyczny żart geniusza, czyli Koncert c-moll na fortepian, trąbkę i smyczki Dymitra Szostakowicza (1933) i o 40 lat późniejszy Koncert na skrzypce i orkiestrę smyczkową Andrzeja Panufnika.

W Szostakowiczu, burleskowym, ironicznym persyflażu wielkiej klasyki, główną partię gra fortepian – solistką była serbska pianistka Anika Vavic. To dobra instrumentalistka, ale w Szostakowiczu potrzeba więcej polotu i artystycznego szaleństwa, zwłaszcza w finale, gdzie jest tak dużo bufonady. „Sprawia mi zadowolenie, jeśli publiczność wręcz się śmieje” – pisał Szostakowicz. Powodów do śmiechu nie było. Z kolei partia trąbki jest właściwie dodatkiem do partii fortepianu, kolorystycznym urozmaiceniem, ale nawet w tak niewielkim fragmencie 26-letni Támas Pálfalvi, wychowanek Gábora Boldoczkiego umiał zainteresować np. w części środkowej, gdzie z piana orkiestry wyłania się solo trąbki – zrobił to bardzo dobrze.

BF170409_3359

Patrycja Piekutowska wykonała Koncert skrzypcowy Andrzeja Panufnika. Zapowiedziała z estrady, że to jej ostatni koncert przed dłuższą przerwą, spodziewa się bowiem drugiego dziecka. Koncert skrzypcowy Panufnika powstał na zamówienie Yehudi Menuhina, ale kompozytor napisał dedykację: „Dla mojej żony” i właśnie ona, Lady Camilla Panufnik, zasiadała na widowni, słuchając emocjonalnego wykonania Piekutowskiej. Skrzypaczka na bis wykonała wirtuozowskie potpourri – Images II Mariana Borkowskiego.

Anna S. Dębowska

Niedziela, 9 kwietnia, godz. 12, Filharmonia Narodowa

Więcej zdjęć: TUTAJ
(Fot. Bruno Fidrych / Studio fotograficzne Plasterstudio)

 

back to the list