Impresariat

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Romantyczne Requiem w Bazylice św. Krzyża

„Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa”.

My – Polacy pamiętamy o zmarłych. Tuż przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, w 168. rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, w bazylice św. Krzyża specjalnie skompletowany wspaniały zespół artystów wykonał „Requiem” Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Doroczny koncert w kościele, w którym spoczywa serce kompozytora, nawiązuje do ceremonii pogrzebowej Chopina, która odbyła się 30 października 1849 r. w paryskim kościele św. Magdaleny. Zgodnie z wolą polskiego kompozytora wykonano wtedy właśnie „Requiem” Mozarta, a w uroczystości wzięło udział prawie trzy tysiące ludzi. Tej tradycji patronuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, a chętni do uczestniczenia w koncercie zbierają się już podczas modlitwy różańcowej i czekają dwie godziny, aby wygodnie posłuchać muzyki. Popularność wielkiego dzieła Mozarta powoduje, że wśród widzów można zauważyć słuchaczy z całego świata, ale przede wszystkim z Dalekiego Wschodu.

Mozartowskie „Requiem” spopularyzował film Milosza Formana „Amadeusz”. Dzisiaj już wiemy, że kompozytor zmarł nagle w trakcie układania nut do ósmego taktu partii wokalnych „Lacrimosa”, a instrumentacji dopełnił i dokomponował brakujące części jego przyjaciel Franz Xaver Süssmayer. W ten sposób „Requiem d-moll KV 626” udało się ocalić od zapomnienia. Plotka o tym, że zleceniodawcą był zawistny rywal okazała się nieprawdą, bo tajemniczym powierzającym był muzyk amator, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach, który chciał upamiętnić śmierć żony. Co ciekawe, przez dłuższy czas nie wierzono Süssmayerowi, że mógł skomponować muzykę podobną do mozartowskiej i w XIX wieku poddano cały utwór badaniom stylu.

Choć „Requiem” było tylko kolejnym utworem napisanym na zamówienie, to jego wzniosłość inspirowała i do dziś inspiruje wielu kompozytorów do tworzenia podobnych wielkich romantycznych dzieł w tym gatunku. Wymieńmy choćby Berlioza czy Verdiego, a także naszego genialnego Krzysztofa Pendereckiego. Poczucie grozy śmierci, prośba o zbawienie i odkupienie dla zmarłego brzmią w każdej nucie i w każdym słowie tej suplikacji do Boga. Wynika to z chrześcijańskiej nauki i łacińskiego tekstu mszy za zmarłych. Choć temat teologii zbawienia jest obecny w muzyce polifonicznej kultury chrześcijańskiej od średniowiecza, to jednak właśnie utwór Mozarta dostarcza największych religijnych doznań. Potęga przeżyć nie ma sobie równych we wszystkich kompozycjach mówiących o nadziei zbawienia, pamięci o zmarłych, czy w modlitwie za nich.

Uroczysty koncert „Requiem” w bazylice św. Krzyża wykonały dwie orkiestry – Sinfonia Varsovia oraz znana z występu podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa” czeska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Dawida Runtza. Młody polski dyrygent, który dopiero w 2016 roku ukończył Studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina, z wielką maestrią poprowadził tak wielki zespół wykonawców, za co otrzymał zasłużone brawa. Wśród solistów usłyszeliśmy: młodą polską sopranistkę Natalię Rubiś, która swoim pięknym głosem zachwyca już publiczność w Stanach Zjednoczonych. Jej pełne przejęcia wykonanie dzieła Mozarta tylko potwierdziło umiejętności i klasę wokalną. Ingeborg Danz (alt), Robert Getchell (tenor) oraz Matthew Brook (bas-baryton) to słynni soliści, którzy doskonale współpracowali z chórem Collegium Vocale 1704, znakomicie przygotowanym przez ich założyciela Vaclava Luksa.

Zachwyceni słuchacze na stojąco domagali się bisu lub choćby powtórzenia „Lacrimosy”, ale jak powiedziała pani stojąca przed bazyliką – w kościele się nie bisuje. Wzruszony tłum opuszczał kościół przez piętnaście minut, bo samo miejsce i doskonałe wykonanie utworu żegnającego Fryderyka Chopina nastrajało wszystkich do przemyśleń o zmarłych i do pożegnań z nimi tak charakterystycznych dla tej pory roku.

17 października, godz. 20.00

Wolfgang Amadeusz Mozart

Requiem d-moll KV 626

Natalia Rubiś – sopran

Ingeborg Danz – alt

Robert Getchell – tenor

Matthew Brook – bas

Collegium Vocale 1704

Collegium 1704

Dawid Runtz – dyrygent

Bazylika św. Krzyża, ul. Krakowskie Przemieście 3

Wojciech Giczkowski

źródło: www.teatrdlawas.pl

powrót do recenzji

Recenzje

Kacper Nowak okazał się absolutnie rewelacyjnym wiolonczelistą…Jego kulminacje, brane z rozmachem, wigorem i witalnością; namiętność, wspaniale realizowana Elfenmotivik w Mendelssohnie oraz zagrane w żywym tempie Fantasiestücke Schumanna, z dużymi kontrastami dynamicznymi, jakby od metrum i prozodii zakamuflowanej pieśni, nie miały sobie równych   Michał Klubiński, Ruch Muzyczny https://ruchmuzyczny.pl/article/3582?fbclid=IwAR3enYnayU0cJi5ebmq4Qd_fSmzUfn4JKWOvMGgmA4z0u2DQHnaor1zf1CQ

Elsner i jego romantyzm

zobacz całość