Festiwal

(Polski) Ruch Muzyczny 30.03 Jan Lech

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Piątego dnia festiwalowej gorączki grająca na skrzypcach Dalia Kuznecovaitė i towarzyszący jej przy fortepianie Tymoteusz Bies zaproponowali naprawdę ciekawy, różnorodny program. Otworzyli koncert I Sonatą na skrzypce i fortepian Krzysztofa Pendereckiego, następnie wykonali Sonatę na skrzypce i fortepian Faustasa Latėnasa, a zakończyli V Sonatą skrzypcową F-dur op. 24 „Wiosenną” Ludwiga van Beethovena. W zestawieniu tym najciekawiej wypadł w moim odczuciu utwór urodzonego w 1956 roku litewskiego kompozytora, pożegnanego przez muzyczny świat niecałe trzy lata temu. W jego Sonacie z roku 1983 zdawała się pobrzmiewać Schubertowska stylistyka, podkreślana przez świetnie wydobyte z instrumentu Kuznecovaitė dramatyczne pizzicato. Utwór wyzwalał także właściwe romantycznemu liryzmowi wrażenie melancholii, zwłaszcza w finałowej kadencji – długim, cichnącym glissandzie, rozpływającym się w przeszywającą ciszę.

Fot. Bruno Fidrych

Pod wieloma względami bardziej żywiołowa Sonata Pendereckiego ewokowała inny rodzaj emocji, ale równie pozytywne wrażenia. Kuznecovaitė z lekkością poradziła sobie z niełatwym Allegro, a Biesowi należą się słowa uznania za doskonałe operowanie dynamiką. Instrumentaliści doskonale współgrali także w „Wiosennej”, choć utwór Beethovena wypadł tego wieczoru najmniej zjawiskowo. Umiejętności prowadzenia muzycznego dialogu pozwoliły jednak wykonawcom na przedstawienie dojrzałej i wyrazistej interpretacji. Powiew wiosennej świeżości wyzwolił ciepłe reakcje słuchaczy, którzy dwukrotnie poprosili artystów o bis: najpierw Largo, a później Gigue z Sonaty da camera Grażyny Bacewicz. Długie owacje w pełni zasłużone.

back to the list

(Polski) III Festiwal romantycznych kompozycji

Następny