Festiwal

(Polski) Ruch Muzyczny 27.03 Michał Klubiński

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Drugi dzień Festiwalu Beethovenowskiego wprowadził nas in media res pianistyki artysty wyglądanego zawsze w Warszawie z ogromną atencją i zaciekawieniem. W wykonaniu Martína Garcíi Garcíi i Orkiestry Polskiego Radia pod batutą Michała Klauzy zabrzmiał V Koncert fortepianowy Es-dur op. 73 „Cesarski” patrona imprezy. García García to artysta wyrafinowany, choć za każdym razem nieprzewidywalny. W Koncercie Beethovena jego polem zmagań była nieortodoksyjnie ujmowana wielka tradycja romantyczna z neoklasyczną Ravelowską estetyką koncertu nawiązującego do Mozarta. Czy rezultat był satysfakcjonujący – niech ocenią sami słuchacze. Pianista już od pierwszych taktów ujął przekorą rytmiczno-agogiczną, ale także alikwotowym wysubtelnieniem dźwięku. Niestety, w jego koncepcji kolorystycznej brakowało intensywnej, klasycznej, apollińskiej barwy górnego rejestru, a zwyczajowa przestrzeń między dźwiękami przechodziła w nieco irytujące nonlegato, które szczególnie dało o sobie znać w II części. Również temat finałowego walca był mocno zniekształcony, a w jego reminiscencjach i kupletach zabrakło ciężaru gatunkowego (wszak to wybitne rondo sonatowe!). Takim filuternym igraniem z własną estetyką i percepcją publiczności zakończyła się ta interpretacja.

Pozostała część koncertu należała do Orkiestry Polskiego Radia i Michała Klauzy, dysponujących tym razem szczególną formą. W rozpoczynającej koncert uwerturze do Tworów Prometeusza, pomimo nieco hałaśliwego tutti i problemów z intonacją, uwagę zwracała precyzja artykulacji smyczków i zniuansowana dynamika. Także w Koncercie Beethovena artyści znakomicie towarzyszyli soliście. Wykonanie II Symfonii na orkiestrę smyczkową Wajnberga po przerwie było mistrzowskie. To muzyka tradycyjnie pełna namiętnych, prokofiewowskich fraz, tematów o żydowskiej grotesce i ostrości, pełna intensywnych zagęszczeń faktury i mahlerowskiej z ducha hymniczności. Ujmuje ogólną ekspresją całościową, mimo niezbyt klarownej myśli. Zespolenie smyczków, bogactwo dynamiki, łącznie z nasyconymi pianissimami, jak również rodzaj mistycyzmu, osobiście mi w tym wykonaniu zaimponowały.

back to the list

(Polski) III Festiwal romantycznych kompozycji

Następny