Festiwal

(Polski) Aleksandra Świgut z Kwartetem Śląskim

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Wszechstronność Kwartetu Śląskiego umożliwiła to spotkanie – romantyczna kameralistyka zderzona z kameralistyką awangardową i nowym romantyzmem.

W pierwszej części koncertu z muzykami Kwartetu Śląskiego (Szymon Krzeszowiec – I skrzypce, Arkadiusz Kubica – II skrzypce, Łukasz Syrnicki – altówka, Piotr Janosik – wiolonczela) wystąpiła pianistka Aleksandra Świgut. W ich wykonaniu zabrzmiał Kwintet fortepianowy Es-dur op. 44 Roberta Schumanna, dzieło na wskroś romantyczne powstałe z miłosnej inspiracji, Schumann dedykował je bowiem swojej ukochanej żonie Klarze Wieck-Schumann, która była też jego pierwszą wykonawczynią (w 1843 roku w Lipsku). Radosnym nastrojem, śpiewnością i skłonnością do radosnych i namiętnych uniesień Kwintet fortepianowy Es-dur może kojarzyć się z nieco późniejszym Schumannowskim Koncertem fortepianowym a-moll. Ten romantyczny pierwiastek z wyczuciem wydobywała na wierzch Aleksandra Świgut – choćby w pierwszej części (Allegro brillante) prowadzonej z energią i wigorem, w której pianistka wprowadzała śpiewny i miękki kontrapunkt, czy w części trzeciej (Scherzo molto vivace), gdzie partia fortepianu stała się motorem wartkiej akcji muzycznej.

Kwartet Śląski znany jest przede wszystkim z wykonywania polskiej muzyki współczesnej, czym zajmuje się od swojego zarania – od debiutu w sierpniu 1980 roku w Lusławicach, gdzie na prywatnym festiwalu muzycznym zorganizowanym przez Krzysztofa Pendereckiego Kwartet Śląski dokonał prawykonania kwartetów smyczkowych Eugeniusza Knapika i Krystyny Moszumańskiej-Nazar. Prawykonania nowej muzyki polskiej stały się ich specjalnością, ale muzycy z Katowic starali się zawsze o pewien eklektyzm, nie rezygnując z klasycznego i romantycznego kanonu gatunku. Stąd Schumann, wcale nierzadka pozycja w repertuarze Kwartetu Śląskiego.

Natomiast swoją przygodę z muzyką Krzysztofa Pendereckiego rozpoczęli w 1985 roku. Zaczęło się od regularnego wykonywania II Kwartetu smyczkowego, a później stopniowo włączali kolejne dzieła kameralne Pendereckiego, kilkakrotnie nagrywając je na płyty.

Prezentację kompletu kwartetów smyczkowych Pendereckiego na 25. Wielkanocnym Festiwalu muzycy rozpoczęli nietypowo – nie według kolejności chronologicznej ani nie według kierunku przemiany stylistycznej, a więc nie od dwóch pierwszych kwartetów awangardowych, lecz od III i IV, które dla kompozytora były powrotem do świata tonalności i zakotwiczeniem się w autorskiej syntezie dawnego z nowym. Przypomnijmy, że między powstaniem II Kwartetu z 1968 roku, a napisaniem III (Kartki z niezapisanego dziennika) z 2008 minęło 40 lat. W tym czasie muzyka Pendereckiego zmieniła się diametralnie.

III Kwartet tak, jak zabrzmiał w wykonaniu Kwartetu Śląskiego, można śmiało uznać za muzyczne arcydzieło. Gra dźwięku i ciszy, szorstkiego, gniewnego brzmienia i szmeru oraz pauzy, zmienność nastrojów (piękna oniryczna melodia nokturnowa ekspresyjnie grana przez Szymona Krzeszowca) i pewna zagadkowość utworu robiły w tym wykonaniu niezwykłe wrażenie. Już od samego początku – od pięknego melancholijnego solo altówki (Grave), po którym muzyka rozpłynęła się w ciszy, aby następnie wybuchnąć wprowadzonym znów przez altówkę charakterystycznym motywem tercji małej, gwałtowną myślą stale powracającą w rozmaitych wariantach i przerywaną pauzami generalnymi. Muzycy grali jakby tworzyli jeden organizm – instrument rozbrzmiewający gęstymi, wielobarwnymi akordami, tworzący subtelną tkaninę brzmieniową.

Każdą część, segment, epizod czy motyw utworu muzycy Kwartetu Śląskiego mieli głęboko przemyślany i wspólnie przećwiczony, mogli całość przedstawić słuchaczom z pełną świadomością wartości dzieła. Tak było również w IV Kwartecie smyczkowym, w którym odzywają się częste echa poprzednika.

Następnie zabrzmiały dwa pierwsze kwartety smyczkowe. Pierwszy z nich powstał jeszcze w 1960 roku i stanowi bogaty katalog sonorystycznych efektów i brzmień, znów z pełną świadomością i znajomością tej materii przedstawionych słuchaczom przez Kwartet Śląski (tryle senza arco, pizzicata i rykoszety, granie za podstawkiem, tremolo). Mistrzowskie żonglowanie tymi technikami (w określonym sensie muzycznym, a nie dla efektu) i koordynacja ich wszystkich w grupie czterech głosów sprawiło, że słuchanie I i II Kwartetu, śledzenie ich brawurowej narracji było dla słuchacza fascynującym zajęciem.

Anna S. Dębowska

Czwartek, 1 kwietnia, godz. 19:30, Sala Kameralna Filharmonii Narodowej w Warszawie

back to the list