Festiwal

(Polski) W rocznicę śmierci Krzysztofa Pendereckiego

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Koncert pod batutą Michała Klauzy odbył się w wyjątkowym dniu – rok wcześniej, 29 marca zmarł w Krakowie Krzysztof Penderecki. Program koncertu, tak ściśle związany z tematem tegorocznego festiwalu („Beethoven i Penderecki. Sfera sacrum”) odpowiadał także atmosferze rocznicy odejścia wielkiego kompozytora.

Koncert rozpoczął się dziełem Oliviera Messiaena I czekam na zmartwychwstanie zmarłych, które kompozytor napisał na zamówienie rządu Charles’a de Gaulle’a ku czci ofiar obu wojen światowych. Powstało na nietypowy zestaw instrumentów – orkiestrę instrumentów dętych drewnianych i blaszanych (aż cztery puzony i dwie tuby) oraz bogaty zestaw perkusji, w tym dzwony orkiestrowe i gongi. Prawykonanie odbyło się w roku 1964 w zjawiskowym miejscu, jakim jest XIII-wieczna kaplica zamkowa Sainte-Chapelle wybudowana przez króla Ludwika IX Świętego. Dzieło wykonywano także w olbrzymiej gotyckiej katedrze w Chartres. Utwór kompozytora obdarzonego niezwykłym darem postrzegania, jakim jest synestezja, w której konkretne dźwięki łączą się w umyśle osoby z konkretnymi kolorami, mieni się rozmaitymi barwami orkiestrowymi. Choć początek (cz. I do słów-motta „Panie, usłysz moje słowa z głębokiej przepaści”) wyłania się akurat z mroku (dwie tuby, cztery puzony, waltornie, trzy klarnety).

Długie akordy dętych drewnianych i blaszanych w ostatniej części („I usłyszałem głos donośny z nieba”) „miksowane” w różnych wariantach musiały niesamowicie brzmieć w rozświetlonych barwami witraży wnętrzach gotyckich katedr. I czekam na zmartwychwstanie zmarłych nie jest utworem przystępnym, może drażnić swoim statycznym, hieratycznym stylem. Muzycy Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie stanęli jednak na wysokości zadania.

Druga część koncertu przyniosła zupełnie inną energię – Krzysztof Penderecki komponował dużo dynamiczniej. Najpierw zabrzmiały jego młodzieńcze Psalmy Dawida z 1958 roku, za które został nagrodzony na II Konkursie Młodych Kompozytorów (również za Emanacje i Strofy). Do kameralnego zespołu złożonego z muzyków Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie (perkusja, harfa, fortepiany) dołączył Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej przygotowany przez Violettę Bielecką. Czteroczęściowy utwór skomponowany został do wybranych psalmów w przekładzie Jana Kochanowskiego – każda część przynosi inny nastrój, inny styl kompozytorski.

Inny jeszcze charakter wniósł dużo późniejszy utwór Pendereckiego – Hymn do św. Daniiła napisany na 850-lecie założenia Moskwy i odwołujący się do liturgii prawosławnej. Tutaj Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej – już sam, bo a cappella – mógł pokazać piękno swoich głosów, głębię basów i niewinną, anielską czystość sopranów i altów.

Anna S. Dębowska

Poniedziałek, 29 marca, godz. 19:30, Filharmonia Narodowa w Warszawie

back to the list