Festiwal

(Polski) Trio Hemeis z Estonii

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Warszawa była jednym z pierwszych zagranicznych miast, w którym wystąpiło estońskie Trio Hemeis w składzie Sigrid Kuulmann-Martin (skrzypce), Andreas Lend (wiolonczela) i Ralf Taal (fortepian). Powstało zupełnie niedawno, bo w zimie ubiegłego roku i zadebiutowało na festiwalu w Tallinie. W piątek wystąpili na Wielkanocnym Festiwalu w sali kameralnej Filharmonii Narodowej.

Estończycy zaproponowali bardzo ciekawy program. Na początek zabrzmiał utwór młodej estońskiej kompozytorki Tatjany Kozlovej Longing for Darkness, którego prawykonanie odbyło się zaledwie miesiąc wcześniej w Helsinkach. Triu fortepianowemu towarzyszył saksofonista Virgo Veldi. Muzyka rozciągała się w czasie, jakby we śnie, glissandowymi pasmami w partiach skrzypiec, wiolonczeli i saksofonu. Tym miękkim tonom towarzyszyła gęsta figuracja fortepianu, przechodząca w dźwięki suche, perkusyjne, uzyskiwane poprzez preparację strun. Ciekawie zabrzmiała rapsodyczna wypowiedź skrzypiec dobrze zagrana przez skrzypaczkę Sigrid Kuulmann-Martin. Mniej interesującym utworem było Night Scenery na saksofon altowy i fortepian Paerta Uusberga, przedstawiciela najmłodszego pokolenia estońskich kompozytorów, w którym miękkim, pastelowym akordom fortepianu i przeplatającym się rozmaitym „głosom” na klawiaturze, towarzyszyły delikatne tony saksofonu.

Estończycy wykonali ukłon w stronę polskiej muzyki, prezentując jedną tylko – trzecią część Tria fortepianowego Es-dur op. 22 Władysława Żeleńskiego z 1874 roku. Ciekawą właściwością tego utworu jest to, że kompozytor każdą z części opatrzył kolejnym ogniwem średniowiecznej dewizy vivos voco, mortuos plango, fulgura frango. Zaś punktem docelowym programu było IV Trio fortepianowe e-moll „Dumki” op. 90 Antonina Dworzaka (1891). Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Trio Hemeis lepiej odnajduje się w muzyce współczesnej – do niej bardziej pasowało ostre, mało śpiewne brzmienie skrzypiec Sigrid Kuulmann-Martin, aniżeli do muzyki późnoromantycznej. A Dumki Dworzaka wymagają dużej elastyczności wyrazowej. To arcydzieło, które rozpięte jest między rozlewną melodyką, a pełnymi werwy i wymagającymi finezji, utrzymanymi w szybkim tempie epizodami. Triu Hemeis nie brakowało spójności brzmienia, jednak usterki intonacyjne były zbyt częste, zwłaszcza w wiolonczeli, aby można było uznać tę interpretację za zadowalającą.

Anna S. Dębowska 

Koncert odbył się 23 marca o godz. 17 w Filharmonii Narodowej w Warszawie

back to the list