Zbiór omówień utworów i biogramów w opracowaniu muzykologów, autorytetów z dziedziny kultury i sztuki. Jeżeli chcą Państwo wykorzystać poniższe treści prosimy o kontakt marta@beethoven.org.pl
Manuel de Falla (1876-1946)
Suite populaire espagnole
Manuel de Falla – tworzący razem z Albenizem i Granadosem – mocną trójcę „rasowych” (jakby powiedział Karol Szymanowski) kompozytorów hiszpańskich, wykorzystał jako główne źródło inspiracji ludową muzykę hiszpańską – in extenso. Pochodził wszak z rodziny o dwóch kolorach narodowych: ojciec był Andaluzyjczykiem, a matka Katalonką. Pomysł Siete canciones populares españolas na głos i fortepian zrodził się w roku 1914, podczas ostatnich miesięcy pobytu kompozytora w Paryżu. Pieśni zostały prawykonane już w Madrycie w roku 1915, opublikowane w roku 1922, a także przetranskrybowane na skrzypce przez Pawła Kochańskiego oraz na wiolonczelę przez Maurice’a Maréchala. W wersji instrumentalnej funkcjonują jako Suite populaire espagnole. Nie tworzą cyklu, lecz zbiór miniatur, który metaforycznie można odczytać jako rodzaj muzycznej wędrówki po regionach kultury hiszpańskiej.
Z mauretańskiego południa wywodzi się pieśń El paño moruno. Popularna ludowa Canción otrzymała oryginalny harmoniczny akompaniament; cechuje ją typowa dla stylu ludowego powtarzalność melodycznych zwrotów. Charakter liryczno-melancholijny w Suicie reprezentują dwie kołysanki: Nana – rodem z Andaluzji i Asturiana – pochodząca z północnej Hiszpanii. Temperament ognistego flamenco uosabia Polo, taniec andaluzyjski, utrzymany w drobnym metrum, o rytmach z wybijaną synkopą i szybkimi repetycjami dźwięków, które energetyzują tok muzyki. O wschodnich korzeniach przypominają melizmaty i intonacje motywów w melodii. Innego rodzaju gestykę przynosi Jota – taniec pochodzący z Aragonii, utrzymany w tempie szybkim i w metrum trójdzielnym, w oryginale wykonywany z towarzyszeniem kastanietów. O differentia specifica decydują tu kontrasty między motoryką a quasi-improwizowanym charakterem motywów kaskadowych.
W Suicie hiszpańskiej Manuel de Falla nie tylko odtworzył, ale i wysublimował ludową emocjonalność, rozpiętą między głębokim śpiewem a żywiołową rytmiką. Narracja dźwiękowa, zróżnicowana w kolejnych miniaturach, wciąga odbiorcę w zmieniające się kalejdoskopowo barwne obrazy muzyczno-ruchowe, prowokując do uczestniczenia aktywnego. Olé
Małgorzata Janicka-Słysz
Manuel de Falla (1876-1946)
Siete canciones populares españolas
Jakkolwiek de Falla siedem pięknych lat swego życia spędził w Paryżu, w polu oddziaływania sztuki Debussy’ego i Ravela, był przecież urodzonym w Kadyksie niewątpliwym Andaluzyjczykiem. A jako Andaluzyjczyk, niejako z natury rzeczy, przepoił swoją muzykę trudnym do określenia duende.
Od koncertu fortepianowego nazwanego Nocami w ogrodach Hiszpanii(1909) i opery La vida breve, po cykl pieśni Siete canciones populares españolas i balet El amor brujo (1915) pisał muzykę zakorzenioną w rodzimości i pełną wyrazistej ekspresji. A jak przypomina Federico Garcia Lorca, „wielcy artyści hiszpańskiego Południa wiedzą, że ani w śpiewie, ani w tańcu, ani w grze, nie ma rzeczywistej emocji bez duende.”
Mimo, iż ów cykl siedmiu hiszpańskich pieśni ludowych łączy w jedną całość melodie i rytmy nie tylko Południa ale i Północy kraju – duende jest w nim obecne. Roman Kowal, który pieśniom tym poświęcił odrębny esej, ujrzał w utworze de Falli „odwieczny cykl przeżyć miłosnych”, odmierzany przez następstwo uczuć: „miłość – szczęście – zdrada i – nienawiść, gdy to na usta ciśnie się przekleństwo: malaya el amor, malaya!”. Ujrzał owych siedem pieśni jako „wielki łuk lamentu, jako okrzyk powstrzymywany, szlachetny, godny Hiszpana”.
∙ El paño moruno. Andaluzyjska solea, czyli pieśń samotności. Szydercza i gorzka. Śpiew rzuca pytania, na które nie ma odpowiedzi. Fortepian daje złudzenie gitary.
∙ Seguidilla murciana. Taniec bliski bolera, pochodzący z graniczącej z Andaluzją Murcji. Wyrzuty i przekleństwa: „Jesteś jak pieniądz, co przechodzi z rąk do rąk!”
∙ Asturiana. Ciche, liryczne lamento, oparte na pieśni z tamtych okolic. „Sosna płakała razem ze mną”.
∙ Jota. Pieśń taneczna stojąca na antypodach canto hondo, o proweniencji aragońskiej. „Żegnam cię! Żegnam... do jutra.”
∙ Naña. Nowy moment lirycznej zadumy: kołysanka snuje arabeskę melodii ponad ostinatem fortepianu. Bliska ciszy: „Śpij dziecino, śpij”.
∙ Canción. Pieśń pełna pogardy i przekleństw. „Jakże zdradzieckie są twoje oczy. Niech je pogrzebią!”
∙ Polo. Powrót do punktu wyjścia, do andaluzyjskiego canto hondo. Solea, skarga samotnego człowieka na los. Bardziej wykrzyczana niż wyśpiewana.
Mieczysław Tomaszewski