W 2008 r. na Wielkanocnym Festiwalu pod batutą Łukasza Borowicza zabrzmiała pierwsza zapomniana opera – „Lodoiska” Luigiego Cherubiniego. Od tego czasu opery nieznane szerokiemu gronu słuchaczy są stałym punktem festiwalowego programu. W tym roku zabrzmią dwie
opery różniące się od siebie jak awers i rewers. „Savitri” Gustava Holsta (1909) to pozytywna kameralna opowieść o sile miłości oparta na jednym z hinduistycznych mitów – tytułowa Savitri (Justyna Ołów) fortelem ratuje męża Satyavana (Krystian Krzeszowiak) przed Śmiercią (Mariusz Godlewski). Późniejsza o 12 lat „Sancta Susanna” Paula Hindemitha to arcydzieło niemieckiego ekspresjonizmu „trwający blisko pół godziny krzyk”. Bohaterką jest uwięziona w klasztorze Susanna (Katarzyna Hołysz), w której budzi się erotyczne pragnienie.
– Sfera sacrum w operze Holsta wiąże się z przesunięciem granicy śmierci dzięki sile uczucia. Miłość jest tu religią, która ratuje przed unicestwieniem. U Hindemitha mamy do czynienia z sytuacją odwrotną – miłość staje się kontr religią prowadzącą do śmierci i opuszczenia sfery sacrum – powiedział Łukasz Borowicz w wywiadzie dla „Beethoven Magazine”.