Dawid Runtz wyróżniał się zanim zaczął dyrygować, swoją aparycją, elegancją (…). Uwagę przykuwał plastyczny repertuar gestów przekładających się na to co dzieje się w muzyce. Ale to nie wygląd wpłynął na niezwykłość interpretacji uwertury do opery „Moc Przeznaczenia” Giuseppe Verdiego. (…). Temu 24 latkowi udało się z utworu wykrzesać olbrzymią moc. Ta energia była skondensowana i nie polegała na głośności – choć tej także nie zabrakło. Polegała na plastycznym prowadzeniu melodii, na spokoju i oczekiwaniu na wybrzmienie – czyli na umiejętnym wykorzystywaniu pauz. Miały one znaczenie dramaturgiczne, były złowrogie i adekwatne do treści opery i uwertury do niej. W melodyce wyczuwało się znajomość bel canto – Dawid Runtz umiejętnie przekładał na język instrumentów ekspresję wokalną. Osobiście będę za niego trzymać kciuki podczas konkursu Fitelberga w Katowicach. Z innych powodów będę je trzymać za laureata pierwszej nagrody, choć mam wątpliwości czy to właśnie nie Dawid Runtz powinien nim zostać.