Festiwal

Amadeus na Zamku Królewskim

Poznańska Orkiestra Kameralna Polskiego Radia „Amadeus” to legenda – nikogo nie trzeba o tym przekonywać, wychowaliśmy się na telewizyjnych koncertach tej orkiestry. Legendę tę stworzyła dyrygentka Agnieszka Duczmal, a obecnie tradycję tego zespołu pielęgnuje jej córka, Anna Duczmal-Mróz. Wykształcona w Hanowerze, od 2009 roku jest drugim dyrygentem Orkiestry „Amadeus”.

W niedzielę smyczkowy „Amadeus” pod jej dyrekcją wykonał na Zamku Królewskim bardzo ciekawy program, na który złożyły się transkrypcje dzieł fortepianowych i kwartetowych.

Zaczęli od Sonaty „Księżycowej” Beethovena, którą na orkiestrę smyczkową opracował Jakub Kowalewski. Poznańscy muzycy stworzyli niezwykłą aurę brzmieniową w pierwszej części utworu, słynnym Adagio sostenuto. Zbyt ciężko i wolno zabrzmiało, jak na mój gust, Allegretto. Presto agitato dało pojęcie o burzliwości kompozytorskiego temperamentu Beethovena, choć wolałabym większe kontrasty dynamiczne i ostrzejszą artykulację.

Kwartet smyczkowy F-dur op. 96 Amerykański Antonina Dworzaka, w których słychać echa jego IX Symfonii „Z nowego świata”, opracowała na orkiestrę smyczkową sama Agnieszka Duczmal, obecna zresztą na sali podczas koncertu. W tym utworze muzycy „Amadeusa” pokazali swoją klasę, zespołowość i pełne porozumienie. Nawet jeśli skrzypce nie zawsze były precyzyjne intonacyjnie, to zawsze pozostawały śpiewne. Moją uwagę przykuwała także pięknie wydobywana i poprowadzona partia wiolonczeli (dobra sekcja wiolonczel).

W drugiej części zabrzmiało tylko jedno dzieło, ale za to jakie: Kwartet smyczkowy g-moll op. 10 Claude’a Debussy’ego (1893). Kto miał jeszcze w uszach jego operę Peleas i Melizanda, którą w styczniu tego roku pokazano w Operze Narodowej w Warszawie, ten w Kwartecie g-moll usłyszał reminiscencję tego cudownego dzieła – oba powstawały w tym samym czasie. Usłyszeliśmy wersję na orkiestrę smyczkową świetnie opracowaną przez Agnieszkę Duczmal. Rapsodyczne melodie altówki i wiolonczeli i kalejdoskop epizodów o niezwykłej kolorystyce dźwiękowej (np. quasi-gitarowe akordy pizzicato w II części Assez vif et bien rythmé) dobrze uchwycone przez wykonawców dały prawdziwą przyjemność z obcowania z tą piękną muzyką.

Na bis zabrzmiał wirtuozowski fragment uwertury do Wilhelma Tella Gioacchino Rossiniego – z popisowymi rykoszetami smyczków w słynnym „galopującym” temacie.

Anna S. Dębowska

Koncert odbył się 25 marca o godz. 12 na Zamku Królewskim w Warszawie

powrót do listy recenzji