Dzieło to powstało w szczęśliwym, pierwszym okresie małżeństwa Schumanna z Klarą Wieck. Jej też zostało dedykowane i z jej udziałem po raz pierwszy wykonane w Lipsku, 8 stycznia 1843 roku. Jest to utwór zwięzły o doskonale wyważonych proporcjach. Ukazuje wszelkie walory inwencji i warsztatu Schumanna, łatwo też dostrzec w nim wzory, które wyzyskali w swych dziełach twórcy następnego pokolenia – Brahms, Dvořák i Saint-Saëns.
• Część pierwszą (Allegro brillante) utrzymaną w klasycznej formie sonatowej otwiera typowo Schumannowski, akordowy temat tutti, pełen młodzieńczego wigoru – jest to zapewne jeszcze jeden taniec Związku Dawida. Wszędzie go pełno i nawet wówczas, gdy nabiera kantylenowego charakteru, nadaje muzyce radosny klimat, którego nie mąci liryczna, spokojna melodia drugiego tematu, zawsze ukazująca się w wiolonczeli. Zmianę nastroju przynosi przetworzenie, upływające w ciemnych barwach, niskich rejestrach i molowych tonacjach. Fortepian odgrywa tu główną rolę, a pierwszy temat ukazuje poważniejsze oblicze.
• Część druga (In modo d’una marcia. Un poco largamente) ma formę ronda. Może jest to marsz żałobny, a może jego wspomnienie, bo więcej tu głębokiej melancholii niż przygniatającego tragizmu. Prosty i piękny marszowy temat łatwo zapada w pamięć; ciemna barwa altówki okrywa go szarością. Inicjuje go krótki motyw fortepianu – motywy takie nazywał Schumann „sfinksami”. Druga myśl, śpiewana przez skrzypce, ma charakter żarliwej psalmodii. Burzliwy epizod środkowy przetwarza motywy marsza, który wkrótce się pojawia na tle niewygasłych kontrapunktów – tu napięcie osiąga najwyższy punkt. Stąd poprzez powtórzenie lirycznej psalmodii i marsza wiedzie droga ku zakończeniu, które rozpływa się nieoczekiwanie w wysokich rejestrach.
• Część trzecia (Scherzo. Molto vivace) jest najkrótszym ogniwem cyklu, ale bardzo efektownym, głównie za sprawą tematu opartego na gamowych przebiegach, które opanowują wszystkie partie instrumentalne. Jak często u Schumanna, są tu dwa tria: pierwsze o melodii przypominającej hymn z zakończenia jego II Symfonii i drugie – świetna humoreska oparta na obiegnikowej figurze.
• Finał (Allegro, ma non troppo) rozpoczyna się nieoczekiwanie w tonacji c-moll wyrazistym tematem, bardzo przypominającym „rosyjskie” tematy Beethovena. Powtarza się on stale w różnych ujęciach, często w spolifonizowanej fakturze. Kontrastująca, krótkooddechowa myśl poboczna, pozostaje w jego cieniu. Tuż przed końcem pojawia się czołowy motyw głównego tematu pierwszej części inicjując fugato, w którym rosyjskiemu tematowi przypada rola kontrapunktu. W ten sposób Kwintet uzyskuje wymagane romantyczną konwencją zamknięcie.
Maciej Negrey