Penderecki Krzysztof – II Sonata na skrzypce i fortepian

Dwie sonaty na skrzypce i fortepian Krzysztofa Pendereckiego dzieli przeszło czterdzieści lat. Pierwsza z roku 1953 pochodzi z okresu studiów, Druga powstała już u schyłku XX wieku i można w niej odnaleźć pewne cechy, które zbiorczo i niekiedy dość powierzchownie klasyfikuje się jako znamiona postmodernizmu.
II Sonatę na skrzypce i fortepian napisał Penderecki w roku 1999 na zamówienie Anne-Sophie Muter, znakomitej odtwórczyni jego II Koncertu skrzypcowego „Metamorfozy”, której zadedykował też oba te utwory. Forma II Sonaty ukształtowana jest symetrycznie. Nokturn, najszerzej rozbudowana część centralna, obramowana jest częściami szybkimi, a ramy zewnętrzne tworzą dwie dość krótkie części wolne. W otwierającym Sonatę solowym monologu skrzypiec temat, rozwijający się stopniowo z dwudźwiękowego motywu małej sekundy, grany jest pizzicato, co w całej literaturze skrzypcowej jest przypadkiem bez precedensu. Po wejściu fortepianu następuje gwałtowna gradacja, zakończona brutalnie wielodźwiękowym klasterem, a dalej rozwija się spokojny, kontrapunktyczny dialog obu instrumentów. Przejścia do Allegretto scherzando, drugiego członu pięcioczęściowej formy, zostało płynnie przekomponowane, podobnie jak między dwoma ostatnimi częściami, gdzie pomost tworzy tryl w skrzypcach na dźwięku D. Nokturn nie przynosi rozmarzonej romantycznie muzyki. Tok narracji jest dość niespokojny, więcej tu bogatej ornamentyki, niż lirycznych kantylen. W pewnym momencie pojawia się „postmodernistyczna niespodzianka”: Tempo di valse, z dobitnie akcentowanym przez fortepian rytmem na 3/8. Wkrótce jednak przyspieszenia wprowadzają narastające napięcie, rozładowane pianissimo. Część czwarta ma charakter wirtuozowski. Jest to uderzająca cecha II Sonaty Pendereckiego, bo już wcześniej, także w Nokturnie, kompozytor wprowadza w partii skrzypiec epizody popisowe, np. pochody w dwudźwiękach i efektowne pasaże, zdradzające bezpośrednie powinowactwo z jego koncertami instrumentalnymi.
Adam Walaciński