Mozart Wolfgang Amadeus – Requiem

W całej wielowiekowej historii muzyki trudno o dzieło, które nieodmiennie fascynując kolejne pokolenia melomanów i muzyków wzbudza jednocześnie tyle sprzecznych emocji i kontrowersji. Mowa oczywiście o Mozartowskim Requiem, którego dzieje powstania spowija mgła tajemnicy, będąca pożywką dla powstania wielu legend i teorii o niemal sensacyjnym wydźwięku. Wątek napisanej przez Wolfganga Amadeusa mszy żałobnej zaczyna się 14 lutego 1791 roku, kiedy to w wieku 21 lat umiera Anna hrabina Walsegg zu Stupach. Jej mąż – ekscentryczny muzyk-amator postanawia uczcić pamięć zmarłej żony zamówieniem Requiem. Trzeba tu nadmienić, iż Franz Graf von Walsegg zu Stupach dwa razy w tygodniu urządzał koncerty, podczas których prezentował nowe, nikomu nieznane utwory, wcześniej zamówione u wybitnych kompozytorów, aby później sam przedstawić się zgromadzonej publiczności jako ich autor. Mozart otrzymał zamówienie na Requiem w środku lipca 1791, kiedy to w ekspresowym tempie rozpoczynał komponowanie opery Łaskawość Tytusa. Mszą żałobną intensywniej zajął się dopiero w listopadzie; między 8 a 20 dniem tego miesiąca powstała większość dzieła. 18 listopada nagle i z niezwykłym impetem wybuchła choroba kompozytora, wokół genezy której do dzisiaj trwają spory mozartowskich biografów. Jeśli wierzyć przyjacielowi Mozartów Benediktowi Schackowi, pierwszemu odtwórcy partii Tamina w Czarodziejskim flecie, to ostatnia próba fragmentów dzieła odbyła się 4 grudnia, czyli w dniu poprzedzającym śmierć kompozytora. To właśnie wówczas po wykonaniu 8 taktów Lacrimosa w momencie, w którym po przejmującej, wznoszącej się progresji melodia osiąga kulminację na słowach „homo reus” Mozart miał wybuchnąć gwałtownym szlochem, odrzucając partyturę w ostatecznym geście kapitulacji. Wydaje się jednak, iż przy tak ostrym przebiegu choroby kompozytor musiał pozostawać już wówczas w stanie półprzytomnym, a owa ostatnia dramatycznie opisana próba to jedna z wielu fantastycznych legend, rozsnutych niczym pajęcza sieć wokół dzieła. Bezsporny jest jednak fakt, iż po 8 taktach wspomnianej Lacrimosa rękopis rzeczywiście urywa się.
Model dzieła jaki Mozart przyjął w swoim Requiem nawiązuje wprost do osiemnastowiecznego modelu austriackiej mszy żałobnej, a bezpośrednim pierwowzorem wydaje się tu być Requiem c-moll Michała Haydna, skomponowane w roku 1771, dla uczczenia pamięci jedynej przedwcześnie zmarłej córki kompozytora. Mozart przejął od mniej znanego z Haydnów strukturę całości, pomijając wzorem poprzednika tak ważne ogniwa w tradycji mszy żałobnej jak Graduał, Tractus czy Libera me. Przeprowadzona przez wielu uczonych wnikliwa analiza całości rękopisu dzieła udowadnia niezbicie, że kompozytor skomponował w pełni jedynie pierwsze ogniwo mszy: posępny Introitus (Requiem Aeternam) z kontrastującym miękkim solem sopranowym. Dalsze fragmenty – dynamiczna fuga Kyrie i wielowątkowa Sekwencja (bez Lacrimosa), oraz zmienne fakturalnie Ofertorium (Hostias) zostały pozostawione w formie partytury wokalnej z dołączoną partią basu cyfrowanego, zawierającą szczegóły harmonii. Z wchodzącej w skład Sekwencji homofonicznej Lacrimosa zostało, jak wiemy, tylko 8 pierwszych taktów skreślonych ręką Mozarta, łącznie z instrumentacją. Wolą kompozytora było podobno, by wieńczącą dzieło Komunię (Lux eterna, Cum Sanctis tuis) skomponować do muzyki Introitu i fugi Kyrie, co w tradycji osiemnastowiecznej było nader często stosowane. Pozostałe trzy części mszy – uroczyste Sanctus z fugą Osanna, kantylenowe Benedictus i skupione Agnus Dei zostały – jeśli wierzyć tradycji, stworzył uczeń Mozarta Franz Xaver Süssmayr, który podjął się ukończenia całości. Jak wynika z nowszych ustaleń wdowa po kompozytorze Konstancja z prośbą o skompletowanie Requiem zwróciła się najpierw nie do Süssmayra, ale do najbardziej doświadczonego ucznia Wolfganga Amadeusa – Franza Jacoba Freystädtlera, który zinstrumentował fugę Kyrie i niczym w sztafecie przekazał pałeczkę rekonstrukcji dzieła Josephowi Eyblerowi. Ten z kolei miał zinstrumentować pięć części Sekwencji od Dies Irae do Confutatis. Kolejną ważną postacią pojawiającą się na horyzoncie Mozartowskiego arcydzieła jest Maksymilian „Abbe” Stadler, wieloletni przyjaciel Wolfganga Amadeusa, który rozpoczął pracę nad Offertorium dokończoną ostatecznie przez Süssmayra. Wersja skompletowana przez uczniów Mozarta, kompozytorsko uzupełniona przez Süssmayra szybko rozpoczęła samodzielny żywot koncertowy i do dziś pozostaje najczęściej prezentowaną formą dzieła. Problem autentyczności Requiem powracał jednak wielokrotnie, a ostrze szczególnej krytyki spoczywało na Sanctus /Osanna, Benedictus oraz w mniejszym stopniu Agnus Dei. Powstawały więc nowe rekonstrukcje Mozartowskiej mszy żałobnej, z których najbardziej przekonujące są opracowania Duncana Druce’a, Richarda Maundera i Roberta Levina.
Marcin Gmys

Wolfgang Amadeus Mozart
Requiem

Introitus
1. Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj im świeci.
Ciebie, Boże, przystoi wielbić hymnem na Syjonie;
Tobie dopełnią ślubów w Jeruzalem.
Wysłuchaj mojej modlitwy;
do Ciebie przyjdzie każdy człowiek.

Kyrie
2. Panie zmiłuj się nad nami.
Chryste zmiłuj się nad nami.
Panie zmiłuj się nad nami.

Mszał Rzymski, tłum. Benedyktyńskie

Sequentia
3. Dzień on, dzień gniewu Pańskiego
Świat w proch zetrze, świadkiem tego
Dawid z Sybilla wszystkiego.
O jak wielki strach tam będzie,
Gdy sam Bóg na tron zasiądzie
I roztrząsać wszystko będzie.

4. Trąba dziwny głos wydając,
Groby ziemskie przenikając,
Wszystkich zbudzi pozywając,
Wszystkich ogarnie zdumienie,
Kiedy powstanie stworzenie
Na ostatnie rozsądzenie.
Księgi spisane wystawią,
Które każdą rzecz wyjawią,
Z czego na świat dekret sprawią.
Gdy tedy Sędzia zasiądzie,
Wszelka skrytość jawną będzie,
Kaźni żaden grzech nie zbędzie.
Cóż tam pocznę człek mizerny?
Kto mi Patron będzie wierny,
Gdzie i Świętych strach niezmierny.

5. Królu tronu straszliwego,
Który zbawić chcesz każdego,
Zbaw z łaski i mnie grzesznego.

6. Wspomnij, Jezu, Panie drogi,
Żem przyczyną Twojej drogi,
Nie zgubże mnie w on dzień srogi.
Szukałeś mnie spracowany,
Odkupiłeś krzyżowany,
Niech nie giną Twojej Rany.
Sędzio, Boże sprawiedliwy,
Nim przyjdzie Twój sąd straszliwy,
Bądź mi teraz litościwy.
Wzdycham jako obwiniony,
Wstyd mnie za grzech popełniony,
Bądź mi, Boże przeproszony.
Tyś Magdalenie odpuścił,
Łotraś do łaski przypuścił,
Mnie nadzieję z nieba spuścił.
Prośba ma niegodna tego,
Lecz Sam z miłosierdzia Swego
Zbaw mnie od ognia wiecznego.
Daj mi miejsce z owieczkami,
Nie odłączaj mnie z kozłami,
Na prawicy staw z sługami.

7. Pohańbiwszy potępionych,
W wieczny ogień posądzonych,
Weź mnie do Błogosławionych.
Proszę duchem uniżonym,
Sercem jak popiół skruszonym,
Bądź mi do końca Patronem.

8. Opłakany ten dzień będzie,
Kiedy z prochu się dobędzie
Na sąd straszny, człek mizerny.
Bądź mu, Boże miłosierny.
Dobry Jezu a nasz Panie
Daj im wieczne spoczywanie.

Tłum. Ks. S. Grochowski, XVI w.

Offertorium
9. Panie Jezu Chryste, Królu Chwały,
Zachowaj dusze wszystkich wiernych zmarłych
od kar piekielnych i głębokiej czeluści.
Wybaw je z lwiej paszczęki,
Niech ich nie pochłonie piekło,
Niech nie wpadają w ciemności.
Lecz chorąży św. Michał
niech je stawi w światłości świętej,
którą kiedyś obiecałeś Abrahamowi i jego potomstwu.

10. Składamy Ci, Panie, ofiary i modły pochwalne
a Ty je przyjmij za dusze, które dzisiaj wspominamy.
Spraw, o Panie, niech przyjdą ze śmierci do życia,
które kiedyś obiecałeś Abrahamowi i jego potomstwu.

Sanctus
11. Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów.
Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej
Hosanna, na wysokości.

12. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie,
Hosanna, na wysokości.

Agnus Dei
13. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
daj im odpoczynek.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
daj im odpoczynek wieczny.

Communio
14.
Światłość wiekuista niechaj im świeci, o Panie,
Wśród Świętych Twoich na wieki,
bo jesteś pełen dobroci.
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj im świeci,
wśród Świętych Twoich na wieki,
bo jesteś pełen dobroci.

Mszał Rzymski, tłum. benedyktyńskie