Mozart Wolfgang Amadeus – Divertimento B-dur KV 137

Wolfgang Amadeusz Mozart (1756-1791)
Divertimento B-dur KV 137

Trzy utwory na kwartet smyczkowy: D-dur, B-dur i F-dur (KV 136-138), powstały na początku 1772 roku. Alfred Einstein twierdzi, że to nie Mozart określił je jako divertimenta, że napisał je on „na zapas na ostatnią podróż do Włoch, aby mu nic nie przeszkadzało podczas komponowania opery Lucio Silla, w razie gdyby domagano się od niego symfonii, i że byłby w takim wypadku dodał partię instrumentów dętych w częściach skrajnych […].
Piętnaście lat później coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Wówczas jednak istniały podobieństwa między krystalizującymi się nowymi gatunkami muzyki instrumentalnej. W połowie XVIII wieku symfonia wyparła suitę, zaś cechy obu tych cyklicznych form znalazły zastosowanie w serenadach. Te ostatnie, grywane początkowo na wolnym powietrzu, weszły do sal koncertowych jako utwory o mniej rygorystycznej formie od symfonii. Divertimenta zaś były nowością od początku służącą rozrywce. I one przejęły pewne cechy suity i symfonii tak, że trudno je było odróżnić od serenad. Tak samo liczyły od 4 do 10 części, o prostej formie i przejrzystej fakturze. O tym, jakie powodzenie miała tego rodzaju muzyka świadczy fakt, iż Mozart napisał ponad dwadzieścia divertiment i serenad. Gdy w roku 1787 powstała ostatnia z nich – Eine kleine Nachtmusik (KV 525) – to nadal miała ona cechy dawnej symfonii. Napisana w tym samym roku Symfonia praska (KV 504) należała już do zupełnie innego świata dzieł niepowtarzalnych w swej formie i ekspresji.
Einstein był chyba bliski prawdy biorąc owe 3-częściowe „kwartety” za „szkice symfoniczne”. W każdym razie Divertimento B-dur KV 137 sprawia wrażenie symfonii na smyczki, pozbawionej części pierwszej, z przestawionymi dla efektu ogniwami.
∙ Część pierwsza (Andante) rozpoczyna się jakby „od środka”, w manierze recitativo e arioso, ma też typową dla niej dwuczęściową formę. Mimo to jej charakter jest czysto instrumentalny.
∙ Część druga (Allegro di molto) mogłaby świadczyć o tym, że 16-letni Mozart znał najnowsze utwory Haydna. Ta efektowna kompozycja jest niemal równie esencjonalna jak finały symfonii mistrza z Eisenstadt. Podobny jest plan główny i typ narracji, jednak zwroty melodyczne, ornamentyka i brzmienie są zupełnie Mozartowskie.
∙ Część trzecia (Allegro assai) ma wszelkie cechy menueta, lecz zamiast tria dwukrotnie pojawia się zainicjowany kanonem epizod, w którym melodia nagle się załamuje i podąża w tonacji g-moll pośród zacierających miarę synkop. Każdy zaś powrót głównej myśli zakończony jest ländlerową frazą, która za trzecim razem roztapia się w ciszy, kończąc utwór w punkcie równie zagadkowym jak ten, w którym się ono zaczęło.

Wiesława Berny-Negrey