Felix Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847)
Koncert skrzypcowy e-moll op. 64
Koncert e-moll powstał we wrześniu 1844 roku w Soden koło Frankfurtu, gdzie Mendelssohn z rodziną spędzali swe pierwsze od dłuższego czasu wspólne wakacje. 13 marca roku następnego w Lipsku koncertmistrz orkiestry Gewandhausu Ferdinand David wykonał dzieło po raz pierwszy z wielkim sukcesem. Było ono zresztą od początku przeznaczone dla niego. A właśnie dobiegł kresu fatalny w skutkach dla zdrowia Mendelssohna układ z królem pruskim Fryderykiem Wilhelmem IV, który zobowiązywał kompozytora do reorganizacji życia muzycznego w Berlinie. Niezależny finansowo twórca nie musiał podejmować się tej pracy. Chciał tego. Jednak w ciągu kilku lat spędzonych w Berlinie przekonał się, że nawet mając po swojej stronie króla nie można zdziałać niczego mając przeciw sobie głupotę, złą wolę i biurokrację. Wszystko, czego nie mógł dokonać w stolicy, zrealizował na własną rękę w Lipsku.
Koncert z całą pewnością jest wyrazem nadziei na odmianę losu. Jest dziełem pełnym energii, harmonii, świadectwem powrotu do równowagi. Od razu też został uznany za arcydzieło i jako jedno z nielicznych dzieł Mendelssohna nie uleciał z pamięci potomnych w czasach, kiedy nazwisko jego twórcy znalazło się na liście zakazanych przez hitlerowski reżim. Niestety – właśnie ta doskonałość, klasyczność Koncertu sprawiła być może, że wydaje się on dziś dziełem „bezproblemowym”, gładkim, wykonywanym w łatwej, sentymentalnej manierze, tak niesłusznie uważanej za cechę stylu Mendelssohna.
∙ Część pierwsza (Allegro molto appassionato) rozpoczynają skrzypce solo na tle falującego akompaniamentu tętniącym emocją tematem o bardzo precyzyjnym rysunku. Nadawanie dźwiękom dodatkowych impulsów przez ich rytmiczne przygotowanie obserwujemy też w temacie drugim. Tkanka muzyczna jest w tej części gęsta, narracja toczy się bez wytchnienia, nie ma tu miejsc pustych, wszystko bowiem wypełniają zaaferowane figuracje skrzypiec.
∙ Część druga (Andante) złączona z poprzednią attacca, ma stosunkowo prostą, trójdzielną formę. Jest to właściwie intermezzo w rytmie siciliany o bardzo intensywnej melodyce, śpiewne i bezpretensjonalne.
∙ Część trzecią poprzedza łącznik (Allegretto non troppo) zawierający echo głównego tematu części pierwszej. Dopiero teraz następuje błyskotliwe rondo (Allegro molto vivace) w całości utrzymane w specyficznej atmosferze niedawno ukończonej muzyki do Snu nocy letniej Szekspira. Finał ów cechuje jedyne w swoim rodzaju połączenie motoryki z lekkością faktury i śpiewnością – jest to styl, który Mendelssohn wypracował bardzo wcześnie, jeszcze około roku 1826. W Koncercie przybrał on zachwycającą, wirtuozowską postać. Lekkość nie oznacza tu jednak braku ciężaru gatunkowego. Przeciwnie – jest Koncert dziełem niepowtarzalnym, nie do pomylenia z jakimkolwiek innym, do pewnego stopnia modelowym, o czym świadczy dalsza historia gatunku aż po wiek XX.
Maciej Negrey