VI Festiwal romantycznych kompozycji – zapowiedź recitalu wiolonczelowego 03.09.2024

Antoni Wrona – młody polski wiolonczelista, który studiuje na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina pod kierunkiem Tomasza Strahla oraz Marcina Zdunika – został laureatem III nagrody na odbywającym się w maju tego roku w Warszawie 12. Międzynarodowym Konkursie Wiolonczelowym im. Witolda Lutosławskiego. Z towarzyszeniem Łukasza Chrzęszczyka wykona on utwory Fryderyka Chopina na wiolonczelę i fortepian: skomponowane wraz z przyjacielem, wiolonczelistom Augustem Franchommem Grand duo concertant E-dur na temat z opery „Robert Diabeł” Giacomo Meyerbeera i dedykowane temuż przyjacielowi arcydzieło literatury wiolonczelowej, Sonatę g-moll op. 65. Utwory Chopina dopełni II Sonata wiolonczelowa F-dur op. 99 (1886) Johannesa Brahmsa.

Chopin poznał Augusta Franchomma wiosną 1832 roku w Paryżu. Współpraca nad Grand duo rozpoczęła przyjaźń, która trwała do końca życia kompozytora. Utwór opublikowany w 1833 roku spotkał się z aplauzem paryskiego środowiska, a sam Robert Schumann zaakcentował w recenzji jego „grację i wytworność”. Pomimo takiego odczytania współczesnych, Grand duo uznawana jest za utwór marginalny dla twórczości Chopina, w którym nie dochodzi do głosu jego indywidualność, a sama muzyka wskazuje na doskonałe przyswojenie przez niego stereotypowych chwytów wirtuozowskiego stylu brillante.

Inaczej oceniana jest Sonata g-moll – ostatni wydany za życia Chopina utwór (1847). Profesor Mieczysław Tomaszewski nie waha się go nazwać arcydziełem ostatniej postromantycznej fazy twórczości Chopina, która zapowiada muzykę drugiej połowy XIX wieku. Cztery jej części posiadają odmienny charakter i swoją własną wyrazistą ekspresję, pomimo że wywodzą się z tożsamej struktury interwałowej, która integruje cykl. Od pierwszego wykonania 16 lutego 1848 roku w Paryżu Sonata nie spotkała się z entuzjazmem i zrozumieniem, dopiero w wieku XX właściwie doceniono i odczytano jej znaczenie jako muzycznej wizji nowego chopinowskiego stylu. Mieczysław Tomaszewski podsumowując dzieło napisał „Komponowana w czasach dla Chopina trudnych, porywa, zadziwia i zachwyca swym rzadkim pięknem i przeświecającą poprzez dźwięki mądrością – cierpką i gorzką”.